W nocy musiałam zastępować koleżankę na warcie
W dzisiejszym dniu najprzyjemniejszym momentem było dla mnie OLB, a to dlatego, że:
1. W nocy musiałam zastępować koleżankę na warcie.
2. Musiałyśmy kupic 4 l wody, a noszenie takich 4 litrów nie jest łatwe.
Jednak dzień nie był zły. Po pobudce i bardzo krótkiej (to był sarkazm) rozgrzewce poszliśmy na pyszne śniadanko. Potem tak naprawdę nie robiłyśmy nic. Pożyczyłyśmy gitarę i trochę pośpiewałyśmy, ale to też nie była praca.
Dopiero potem zaczęłyśmy robić zeribę (to taki sznurek dookoła obozu), na którym kładzie się gałęzie. Dzięki temu usłyszymy każdego, kto będzie chciał wejść do naszego obozu.
Po obiedzie i OLB kończyłyśmy wymyślanie nazwy zastępu i budowanie totemu.
Następnie pobawiliśmy się i uczyliśmy się jak stać na warcie.
Po kolacji i innych ciekawych zajęciach poszliśmy na ognisko, a potem spać.
Julia Grodzka, zastęp „Poszukiwaczki Eldorado”
4 lipca 2013