Zaczynamy demontaż – 20 lipca 2011

Uchylimy rąbka tajemnicy co robiliśmy wczorajszego dnia. Zanim skryliśmy się pod puszczańskim makijażem oraz wiankiem z traw i dębu bezszypułkowego byliśmy na mszy świętej. Odprawiał ją o nieprzytomnej godzinie 7.00 rano nasz gość, ksiądz Paweł. Wieczorem natomiast, aby nasze myśli zaczęły już krążyć wokół domu, mieliśmy zajęcia o rodzicach. M.in. zastanawialiśmy się co cenimy w nich najbardziej. Na koniec zajęc, ku naszemu wielkiemu zaskoczeniu 😉 każdy dostał list z domu.

A dzisiaj deszcz zatrzymał nas w obozie i graliśmy w mafię. Po OLB zaczynamy demontaż mebli. W tym roku nie używamy do tego wielkiego młota i jeszcze wiekszego ogniska, tylko wszytsko elegancko składamy na równy stos, by za rok znów z tych kątowników zrobić sobie fotel bujany i wypoczynek z białej skóry.
No i doczekaliśmy się potężnej burzy! czekaliśmy na nią cały obóz.