Jan Paweł II o Ojczyźnie
Błogosławiony Jan Paweł II dużą część swojego nauczania poświecił naszej Ojczyźnie. Chcemy przypomnieć niektóre Jego wypowiedzi.
Ja wszędzie podkreślam moje polskie pochodzenie – trudno inaczej! Nie ma powodu, żebym tego nie czynił. A równocześnie czyniąc to, nie popadam w żaden nacjonalizm. Po prostu taki jest moment dziejów: dziejów świata i dziejów Kościoła. Opatrzność Boża w ten sposób pokierowała, żeby doświadczenia naszej Ojczyzny (…) stały się w ten sposób przydatne (…) także różnym narodom, całej ludzkości. (…) Jestem przekonany, że tak się dzieje.
Kinshasa 4 maja 1980r. – Do Polaków w Zairze.
Jan Paweł II mówiąc o Ojczyźnie, wielokrotnie nazywał ją swoją matką. „Może dlatego mówię tak, jak mówię, ponieważ to jest moja matka, ta ziemia! To jest moja matka, ta Ojczyzna! To są moi bracia i siostry! I zrozumcie, wy wszyscy, którzy lekkomyślnie podchodzicie do tych spraw, zrozumcie, że te sprawy nie mogą mnie nie obchodzić, nie mogą mnie nie boleć! Was też powinny boleć! Łatwo jest zniszczyć, trudniej odbudować. Zbyt długo niszczono! Trzeba intensywnie odbudowywać! Nie można dalej lekkomyślnie niszczeć!”.
3 czerwca 1991 r. na lotnisku w Masłowie koło Kielc
Polskę określił jako nasze duchowe dziedzictwo i prosił, byśmy je przyjęli z wiarą, nadzieją i miłością. Tak mówił do nas 10 czerwca 1979 r: „Zanim stąd odejdę, proszę was, abyście całe to duchowe dziedzictwo, któremu na imię Polska, raz jeszcze przyjęli z wiarą, nadzieją i miłością taką, jaką zaszczepia w nas Chrystus na Chrzcie Świętym, abyście nigdy nie zwątpili i nie znużyli się, i nie zniechęcili, abyście nie podcinali sami tych korzeni, z których wyrastamy”
W telegramie do Zjazdu Walnego Związku Harcerstwa Polskiego poza granicami Kraju Papież tak napisał 27 września 1981 roku: „Moi Drodzy, chciałbym dzisiaj przypomnieć fragment z modlitwy za Ojczyznę, którą codziennie odmawiam i myślę, że wielu z Was to czyni: „Wszechmogący, Wieczny Boże, daj nam szeroką i głęboką miłość ku braciom i najmilszej Matce – Ojczyźnie naszej, byśmy Jej i Ludowi, Twoich zleceń nie zapomniawszy, mogli służyć uczciwie”. Jak widzimy w tej modlitwie są postawieni obok siebie bracia i Ojczyzna – Matka. Myślę, że to jest równocześnie jakiś wskaźnik dla wszystkich moich Rodaków w Ojczyźnie i poza Ojczyzną, którzy chcą się kierować miłością własnej Ojczyzny, żeby w tej miłości odnajdywać zawsze braci, tych, do których miłość Ojczyzny musi być także adresowana”.
Na lotniku Okęcie w Warszawie Papież tak powiedział 13 czerwca 1983 roku: „Pocałunek złożony na ziemi polskiej ma jednak dla mnie sens szczególny. Jest to jakby pocałunek złożony na rękach matki – albowiem Ojczyzna jest naszą matką ziemską. Polska jest matką szczególną. Niełatwe są jej dzieje, zwłaszcza na przestrzeni ostatnich stuleci. Jest matką, która wiele przecierpiała i wciąż na nowo cierpi. Dlatego też ma prawo do miłości szczególnej.”
Podczas tej samej pielgrzymki 18 czerwca 1983 roku, w czasie Apelu Jasnogórkiego Papież powiedział: „Czuwam – to znaczy także: czuję się odpowiedzialny za to wielkie, wspólne dziedzictwo, któremu na imię Polska. To imię nas wszystkich określa. To imię nas wszystkich zobowiązuje. To imię nas wszystkich kosztuje. Może czasem zazdrościmy Francuzom, Niemcom czy Amerykanom, że ich imię nie jest związane z takim kosztem historii, że o wiele łatwiej są wolni, podczas gdy nasza polska wolność tak dużo kosztuje. Nie będę, moi drodzy, przeprowadzał analizy porównawczej. Powiem tylko, że to, co kosztuje, właśnie stanowi wartość”.
W czasie pielgrzymki Rodzin Katyńskich do Rzymu 13 kwietnia 1996 roku usłyszeliśmy najgłębsze, najbogatsze w treść słowa o istocie Golgoty Wschodu: „Ojcze, przebacz im, bo nie wiedzą, co czynią… Dziś, pozdrawiając Rodziny Katyńskie na czele z księdzem prałatem Zdzisławem Peszkowskim, przywołuję te właśnie słowa Chrystusa: Ojcze, przebacz… Są one bowiem szczególnie aktualne dla ludzi, których dotknął dramat niewinnej śmierci bliskich. Jesteście świadkami śmierci, która nie powinna ulec zapomnieniu. Tragiczne wydarzenia, które miały miejsce na wiosnę 1940 roku w Katyniu, Charkowie i Miednoje, są rozdziałem w martyrologium polskim, które nie może być zapomniane. Ta żywa pamięć powinna być zachowana jako przestroga dla przyszłych pokoleń (…).Pragnę dodać, że ja również codziennie modlę się za tych, którzy zginęli w Katyniu.
„Wyraz Ojczyzna łączy się z pojęciem i rzeczywistością ojca. Ojczyzna to jest poniekąd to samo co ojcowizna, czyli zasób dóbr, które otrzymaliśmy w dziedzictwie po ojcach. Ojczyzna więc to jest dziedzictwo, a równocześnie jest to wynikający z tego dziedzictwa stan posiadania – w tym również ziemi, terytorium, ale jeszcze bardziej wartości i treści duchowych, jakie składają się na kulturę danego narodu. Należy też stwierdzić, że rozwój kultury duchowej w XIX wieku przygotował Polaków do tego wielkiego wysiłku, który przyniósł narodowi odzyskanie niepodległości. Polska skreślona z map Europy i świata, w roku 1918 zaistniała na nich z powrotem i od tego czasu istnieje na nich ciągle.”
Według Jana Pawła II „Patriotyzm oznacza umiłowanie tego, co ojczyste: umiłowanie historii, tradycji, języka czy samego krajobrazu ojczystego. Jest to miłość, która obejmuje również dzieła rodaków i owoce ich geniuszu. Nasze dzieje uczą, że Polacy byli zawsze zdolni do wielkich ofiar dla zachowania tego dobra albo też dla jego odzyskania.”. Jednym z elementów Ojczyzny jest więź łącząca społeczeństwo. Jan Paweł II, mówiąc o ojczyźnie – Polsce przypomina: „Naród jest przede wszystkim bogaty ludźmi. Bogaty człowiekiem. Bogaty młodzieżą. Bogaty każdym”. Tak więc Ojczyzna to ludzie i wiążące ich więzi. Bowiem Ojczyzna to są ludzie, których zewnętrznie dzieli i dzielić będzie wiele spraw, ludzie, których drogi życia są często różne – ale to są ludzie, którzy jednak i mimo wszystko czują się solidarni pochodzeniem.
Nasze dzieje uczą, że Polacy zawsze byli zdolni do wielkich ofiar na jej rzecz. Zdaniem Jana Pawła II, doskonale o tym świadczą liczne żołnierskie mogiły polskich żołnierzy rozsiane po całym świecie. Jednym z takich miejsc jest Westerplatte, gdzie w 1939 roku zaczęła się II wojna światowa. Tam Papież mówił do młodych ludzi 12 czerwca 1987 roku: „Przyszłość Polski zależy od Was i musi od Was zależeć! To jest nasza Ojczyzna! To jest nasze BYĆ i nasze MIEĆ! I nikt nie może pozbawić nas prawa, ażeby przyszłość tego naszego BYĆ i MIEĆ nie zależała od nas! Musicie od siebie wymagać, nawet gdyby inni od was nie wymagali. Wbrew wszystkim mirażom ułatwionego życia musicie od siebie wymagać”.
W tej samej homilii Jan Paweł II podkreślał, że los naszej Ojczyzny zależy od naszych postaw: „Każdy z Was, młodzi Przyjaciele, znajduje też w życiu jakieś swoje Westerplatte, jakiś wymiar zadań, które trzeba podjąć i wypełnić, jakąś słuszną sprawę, o którą nie można nie walczyć, jakiś obowiązek, powinność, od której nie można się uchylić, nie można zdezerterować. Wreszcie, jakiś porządek prawd i wartości, które trzeba utrzymać i obronić, tak jak to Westerplatte. Utrzymać i obronić, w sobie i wokół siebie, obronić dla siebie i dla innych”.
Papież podkreślał, że miłość do własnej Ojczyzny w żaden sposób nie oznacza wrogości do innych. W Nowym Jorku, w siedzibie ONZ, tak powiedział 5 października 1995 r.: „Musimy wyjaśnić zasadnicze różnice pomiędzy niezdrową formą nacjonalizmu, który uczy pogardy dla innych narodów i kultur, a patriotyzmem, który jest właściwą miłością własnego kraju. Prawdziwy patriotyzm nigdy nie stara się dążyć do dobrobytu własnego narodu kosztem innych. Bowiem ostatecznie dotknęłoby to także jego własnego narodu, wyrządzenie krzywdy dotyka obu stron – i agresora, i ofiary. Nacjonalizm, szczególnie w swoich najskrajniejszych formach, jest więc antytezą prawdziwego patriotyzmu”
W przemówieniu do polskich parlamentarzystów 11 czerwca 1999 r. Jan Paweł II przypominał: „Jest oczywiste, że troska o dobro wspólne winna być realizowana przez wszystkich obywateli i winna przejawiać się we wszystkich sektorach życia społecznego. W szczególny jednak sposób ta troska o dobro wspólne jest wymagana w dziedzinie polityki. Mam tu na myśli tych, którzy oddają się całkowicie działalności politycznej, jak i poszczególnych obywateli. Wykonywanie władzy politycznej czy to we wspólnocie, czy to w instytucjach reprezentujących państwo powinno być ofiarną służbą człowiekowi i społeczeństwu, nie zaś szukaniem własnych, czy grupowych korzyści z pominięciem dobra wspólnego całego narodu”.
Na zakończenie przypomnijmy słowa wypowiedziane w Skoczowie 22 maja 1995 r.: „Wbrew pozorom, praw sumienia trzeba bronić także dzisiaj. Pod hasłami tolerancji, w życiu publicznym i w środkach masowego przekazu szerzy się nieraz wielka, może coraz większa nietolerancja. Odczuwają to boleśnie ludzie wierzący. Zauważa się tendencje do spychania ich na margines życia społecznego, ośmiesza się i wyszydza to, co dla nich stanowi nieraz największą świętość. Te formy powracającej dyskryminacji budzą niepokój i muszą dawać wiele do myślenia.
Bracia i Siostry! Czas próby polskich sumień trwa! Musicie być mocni w wierze!