„Graviora manent” – Najgorsze dopiero nadejdzie
ETAP I
Co? Z kim? Kiedy?
Zadanie nie było proste. NAS (HSów) nie było jeszcze zbyt wielu, ONI (DH) mieli młodą, rozbrykaną kadrę 😉 . Najlepszym rozwiązaniem wydało się więc połączenie dwóch podobozów w (mniej więcej) jeden, tak aby nasze konwencje były inne, ale… pasujące. Skomplikowane, prawda? Udało nam się jednak porozumieć i spokojnie mogliśmy przejść do najważniejszej chyba części przygotowań, czyli wyboru tematyki obozowej. Propozycji było mnóstwo – od Gumisiów (czy innych równie ciekawych bajkowych stworzeń) przez Zaczarowany Las (nawet nie pytajcie…) po Wyspę Skarbów i w końcu Asterixa i Obelixa, na który to pomysł na obozowej radzie drużyn głosowało najwięcej osób. Stało się – wybraliśmy konwencję i tu drogi 5 DH i 5 DHS się rozeszły.
ETAP II
Zarysy
ONI zostali przy Gallach, MY postanowiliśmy wcielić się w role walecznych Rzymian. Najpierw należało więc wysilić szare komórki w poszukiwaniu zajęć, którymi starożytni zajmowali się na co dzień. W związku z tym na kolejnej radzie główkowania było od groma, a jego wyniki, ma się rozumieć, powalały na kolana. Uczty, pieczenie chleba, montowanie żółwi z blach do ciasta, wiadomo – typowe rzymskie zajęcia. Każdy z obecnych podjął się przygotowania co najmniej jednego.
ETAP III
Szczegóły
I zaczęły się typowo przedobozowe zbiórki. Przypominaliśmy sobie znanych mieszkańców Rzymu. Poznaliśmy duuuużo mądrych sentencji, których zadziwiająca wprost ilość była autorstwa MG. Zaznajomiliśmy się z bogami i ich specjalnościami. Poznaliśmy sposób budowy TAMTEJSZYCH imion i za pomocą dziwnego mirkowego słownika imiona wybieraliśmy. Przez chwilę nawet próbowaliśmy przyswoić odrobinę łaciny. Tyle to roboty z takimi przygotowaniami.
W najmniej odległej przeszłości przypisywaliśmy konkretne zajęcia do konkretnych osób i zastanawialiśmy się jak według nas powinien wyglądać plan dnia.
W najbliższej przyszłości ostatecznie ustalimy skład zastępów.
ETAP IV
To, co jeszcze przed nami
Czyli wszystko to, co zrobimy w zastępach tuż przed obozem i w jego trakcie. A jak wyjdzie? Przekonamy się na miejscu.