Ostatni lot Liberatora
Jednym z samolotów, które wzięły udział w akcji niesienia pomocy Powstaniu Warszawskiemu była maszyna Liberator B-24 z 31 szwadronu floty powietrznej Południowej Afryki.
Liberator wystartował 14 sierpnia 1944 r. z Brindisi (Włochy). Przed zmrokiem był nad Warszawą. Załoga otrzymała rozkaz wykonania lotu z południa na północ wzdłuż Wisły. Po minięciu mostów: średnicowego (kolejowego) i Kierbedzia (dzisiejszy Śląsko-Dąbrowski) należało skręcić w lewo nad Warszawę i dokonać zrzutów w oznaczonych miejscach.
W okolicy Katedry samolot został trafiony przez artylerię przeciwlotniczą wroga. Uszkodzony został jeden silnik, a dwu pilotów zginęło od pocisków. Po zrzuceniu ładunków nad Placem Grzybowskim Liberator dowódca samolotu widząc uszkodzenia maszyny podjął decyzję o skierowaniu się za Wisłę – na tereny zajęte przez Armię Czerwoną.
Nad Parkiem Skaryszewskim zaczął palić się drugi silnik. Podjęto decyzję o opuszczeniu samolotu.
Do Wawra wyskoczyło na spadochronach czterech lotników. Maszyna stała się niesterowna i traciła wysokość. Wyskoczył drugi pilot (por. George Bob Hamiltom) i pierwszy pilot (kpt. Jack Van Eyssen). Spadochron porucznika się otworzył się…
Dowódca miał więcej szczęścia – uratował się, przedostał się na stronę radziecką i po miesięcznych przesłuchiwaniach przekazano go do Londynu.
Ciała porucznika Hamiltona i zwęglone ciała dwóch pilotów zastrzelonych nad Warszawą zostały pochowane w miejscu dzisiejszego pomnika na „Górze Lotnika”. Później przeniesione je na krakowski cmentarz wojskowy.
Z pomocą aliantów dla walczącej Warszawy latali piloci polscy, brytyjscy, amerykańscy, kanadyjscy, nowozelandzcy i południowoafrykańscy. Jak podaje Piotr Śliwowski, specjalizujący się w historii dotyczącej zaopatrzenia walczącej stolicy, w sierpniu i wrześniu 1944 roku samoloty startowały ze zrzutami dla Warszawy 280 razy: 170 razy z Włoch i raz 110 maszyn wyleciało z Wielkiej Brytanii w ramach operacji Frantic VII. Samoloty zrzuciły ponad 200 ton zaopatrzenia – broni, amunicji, żywności i leków. Z tego szacuje się, że powstańcy odebrali między 60 a 90 ton. Loty były długie i niebezpieczne, ponieważ Józef Stalin nie zezwalał, aby alianckie maszyny lądowały na sowieckich lotniskach. W misjach zginęło lub zaginęło 147 lotników, w tym 59 Polaków. Strącono też 30 samolotów, z czego 11 z polskiej 1586 Eskadry.
Notatka z dziennika pokładowego:
14/15 sierpnia [1944]
Misja: zrzuty nad Warszawą, ZAGINIONY.
Godziny: 19.50 – 05.20
Zaatakowany przez ogień z 6 dział przeciwlotniczych na wysokości 1200 stóp nad Pragę, 2 mile na wschód od Warszawy. Zapaliły się pojemniki ze zrzutem, kanistry z paliwem i silniki nr: 1, 2 i 4. Na trzech silnikach skierował się na linie radzieckie. Stracił wysokość z 1000 do 400 stóp.
Tylni strzelcy: sierż. Mayes i Hudson zabici przez pociski. Por. Hamilton zabił się spadając na ziemię, jego spadochron nie otworzył się wystarczająco wcześnie.
Pozostali członkowie załogi wylądowali bezpiecznie po stronie radzieckiej.
Samolot rozbił się i spłonął.
(-) mjr Gerry Grendl