Nocna gra o „Żołnierzach Wyklętych”
W nocy z dnia 13 na 14 kwietnia 2013 roku harcerze ze Szczepu ZHP Józefów zorganizowali nocną grę terenową. Była ona poświęcona losom Żołnierzy Wyklętych. Tak wyglądała w oczach uczestnika.
Zebraliśmy się w sobotę około 19.30. Zbiórka zaczęła się od tego, że obejrzeliśmy film o Żołnierzach Wyklętych. Następnie zostaliśmy podzielni na patrole. Zadaniem każdego uczestnika było wymyślenie wspólnej nazwy swojego patrolu oraz pseudonimu. Następnie mieliśmy czas na krótki posiłek i ubranie się w mundury. Po wykonaniu zadań wszyscy harcerze poszli na kominek. Druhna Izabela przedstawiła nam losy Żołnierzy Wyklętych. Po wysłuchaniu tak smutnej historii o tak wspaniałych ludziach dowiedzieliśmy się, że tej nocy cofniemy się w czasie do wczesnych lat powojennych i każdy z nas stanie się takim żołnierzem. Żołnierze Wyklęci byli to żołnierze podziemia antykomunistycznego i niepodległościowego, którzy nie złożyli broni po wkroczeniu na ziemie polskie armii czerwonej. Patrolowi dostali rozkazy które trzeba było odczytać za pomocą szyfrów. Po zatwierdzeniu przez kadrę planu działania, harcerze w niewielkich odstępach czasowych wyruszali na miejsce przeniesienia się w czasie czyli na Górę Lotnika w lesie w Michalinie. Po dojściu na miejsce mój patrol zauważył pewną osobę do której podeszliśmy. Byliśmy pewni, że dowiemy się czegoś od niej, lecz tak nam się tylko zdawało. Tak było też z następnymi napotkanymi osobami. Po takich „nieudanych” informacjach myśleliśmy, że źle podążamy lecz po chwili okazało się, ze wszystko jest w porządku. Trafiliśmy do przywódcy „Huzara”. U niego dowiedzieliśmy się o tym, że pewien żołnierz o pseudonimie „Łupaszka” zaginął. Naszym zadaniem było zdobycie informacji o jego zaginięciu. Harcerze dzielnie chodzili po lesie do osób które coś o nim wiedziały lub miały coś z nim wspólnego. Podczas poszukiwań można było skorzystać z atrakcji linowych. Po odkryciu przez harcerzy gdzie „Łupaszka” się znajduje przyszła najbardziej oczekiwana chwila czyli odbicie żołnierza (ASG). Była możliwość strzelania się z replik karabinów. Około godziny 3:00 nad ranem wyruszyliśmy w stronę powrotną. Po dotarciu tam powoli kładliśmy się spać. Nie pospaliśmy zbyt długo, bo w niedzielę rano musieliśmy wstać ok. godziny 9.00, żeby zdążyć na Mszę harcerską. Po mszy zawiązaliśmy krąg i po odśpiewaniu „Bratniego Słowa” rozeszliśmy się do domów.
Gra była bardzo pouczająca, zaskakująca oraz pełna wrażeń. Każdy z nas przeżył w małym stopniu to co było udziałem Żołnierzy Wyklętych. Pamięć o niech jest bardzo ważna, dlatego też potrzebne jest wspominanie ich losów.
Marta Cichecka