Zuchowy poligon
Postanowiliśmy zrobić zuchom niespodzienkę. Przygotowaqlismy pirotechniczne atrakcje i „wojskoswy” tor przeszkód. Zuchy były bardzo zaangażowane w jego pokonywanie. W końcu udało nam sie spełnić marzenia kiloku zuchów i mogli sobie postrzelać. Okazało się, że trzech z nich ma predyspozycje na strzelca wyborowego.
Tak wyglądało to z perspektywy jednego z uczestników zajęć:
Wstaliśmy, były ćwiczenia i mieliśmy śniadanie. Film był fajny o dwudziestej którejś. Bawilismy się z druhną i „ten klub robi łup, łup, łup” (okrzyk).
Chodziliśmy po lesie, wszyscy byliśmy zmęczeni. Był poligon i strzelalismy z prawdziwej broni. Wchodzilismy do namiotu, który był cały zdymiony. Przechodzilismy poligonowy tor przeszkód. Petardy były straszne. Druh nimi rzucal i okropnie było, że trzeba było ciągle padać.
Było strasznie fajnie. Moge już iść? (pisownia oryginalna)
10 lipca 2012, Marek Sapieszko, kolonia zuchowa.