Gra poświęcona Konfederacji Barskiej
W tym roku święto 3 Maja uczciliśmy w taki sposób, że po uroczystościach w kościele poszliśmy na grę poświęconą Konfederacji Barskiej.
Gra wyglądała tak:
Przypomnienie faktów, które były ważne na grze:
1. Rzeczpospolita w XVIII wieku była tak słaba, że w zasadzie nie posiadała żadnej sprawnej siły zbrojnej, a wszystkie pociągnięcia polityczne dyktowali nam mocniejsi sąsiedzi, przede wszystkim Rosja. Był to czas całkowitego bezwładu polskiego państwa. W 1764 roku wojska rosyjskie obsadziły na polskim tronie Stanisława Augusta, byłego kochanka carycy rosyjskiej Katarzyny II. Owa Katarzyna, wprowadzając swoją armię do Polski, postawiła tez warunek jej wycofania: chciała, żeby nasz sejm uchwalił narzucone przez nią niekorzystne dla Polski ustawy. Mimo protestów, gdy ambasador rosyjski Repnin wywiózł opornych senatorów w głąb Rosji, sejmujący posłowie uczynili, czego od nich żądano.
2. Jednocześnie jednak narastał bunt przeciwko prawosławnym Rosjanom panoszącym się w Polsce i królowi Stanisławowi Augustowi, który był władcą niesamodzielnym i uległym Rosji. Józef Pułaski, ojciec Kazimierza Pułaskiego, wraz z kilkoma innymi możnymi szlachcicami 29 lutego 1768 roku zawiązał w miejscowości Bar na Podolu konfederację. Zamierzali wypędzić wojska rosyjskie, pod hasłem obrony „wiary i wolności”. Tam też działał charyzmatyczny karmelita, ksiądz Marek Jandołowocz, „prorok” konfederacki, którego tajemnicze przepowiednie rozchodziły się po całym kraju.
3. Podstawę militarną konfederacji stanowili ochotnicy szlacheccy i milicja magnacka. Przeciwko sobie mieli regularne wojska rosyjskie i sprzymierzone z nimi wojska królewskie. Definitywny upadek konfederacji nastąpił 13 sierpnia 1772 roku po zdobyciu przez Rosjan Jasnej Góry.
Wśród konfederatów było wielu powstańców Kościuszki i późniejszych patriotycznych posłów Sejmu Wielkiego. Przy okazji zaś zdobyli w niej swoje ostrogi wojskowe i polityczne: Kazimierz Pułaski i Józef Wybicki (autor „Mazurka Dąbrowskiego”). Powstała jakże prawdziwa legenda obrony Częstochowy – wyczynu Kazimierza Pułaskiego. Była to druga słynna obrona Jasnej Góry, po tej, która miała miejsce podczas „potopu szwedzkiego”.
4. Z konfederatami Rosjanie rozprawiali się bardzo brutalnie. Już w sierpniu 1768 roku, w pierwszym roku konfederacji, rozpoczęli wywożenie schwytanych jeńców na Sybir. W roku 1771 ambasador Repnin szacował liczbę polskich zesłańców na ponad 14 tysięcy. Wielu konfederatów przymusowo wcielono do armii rosyjskiej, części udało się uciec na emigrację.
Zachowały się relacje, które budzą grozę. Kiedy w 1774 r. pozwolono powrócić do Ojczyzny 2 tysiącom jeńców, więźniowie Tobolska upomnieli się o to samo. Rosjanie postanowili ukarać „bunt”. Namiestnik sybirski Denis Cziczerin przyjął polską delegację, po czym schwytawszy siedmiu jej inicjatorów kazał ich rozebrać. „Nagich bito do 800 uderzeń knutem, po czym nozdrza im powyrywawszy, szubienice na czołach powypalano i okuwszy onych w kajdany w zsyłkę ich odesłano na wieczną do śmierci niewolę”.
5. Konfederacja zapisała się w historii Polski jako pierwsze powstanie narodowe. Wówczas po raz pierwszy zaistniało w polskim języku politycznym słowo niepodległość. Wzięło w niej udział praktycznie całe społeczeństwo szlacheckie, zyskując zupełnie nową, polityczną świadomość, budząc się z letargu czasów saskich. Pozostawiła po sobie trwały ślad w świadomości następnych pokoleń Polaków. Stała się mitem narodowym. Konfederaci pokazywani byli przez naszych najwybitniejszych romantycznych poetów – Adama Mickiewicza, Juliusza Słowackiego, Zygmunta Krasińskiego – jako rycerze Maryi, męczennicy za Wiarę i Ojczyznę. Opowieść o Konfederacji barskiej jest też opowieścią o teraźniejszości, jako że współczesność bez przeszłości – nie istnieje.
6. Wrogowie Polski robili wszystko, by przedstawić konfederację jako powstanie ciemnej, sfanatyzowanej szlachty przeciwko programowi postępowych reform. Jako ruch anarchiczny, bezskuteczny, wreszcie konserwatywny i fanatyczny (dziś powiedziano by: fundamentaliści). O taką opinię postarali się tacy wrogowie ówczesnej Polski jak Wolter, caryca Katarzyna II, pruski król Fryderyk II. Propaganda państw ościennych starała się wykorzystać konfederację jako jeden z pretekstów do I rozbioru Polski.
Tak samą fałszywą opinię o konfederaci rozpowszechniali komuniści w Polsce ludowej po II wojnie światowej.
Pieśń Konfederatów Barskich (Słowacki)
Nigdy z królami nie będziem w aljansach
Nigdy przed mocą nie ugniemy szyi,
Bo u Chrystusa my na ordynansach —
Słudzy Maryi.
Więc choć się spęka świat, i zadrży słońce,
Chociaż się chmury i morza nasrożą —
Choćby na smokach wojska latające,
Nas nie zatrwożą.
Bóg naszych ojców i dziś jest nad nami!
Więc nie dopuści upaść żadnej klęsce;
Wszak póki On był z naszymi ojcami,
Byli zwycięsce!
Więc nie wpadniemy w żadną wilczą jamę,
Nie ulękniemy przed mocarzy władzą,
Wiedząc, że nawet grobowce nas same
Bogu oddadzą.
Ze skowronkami wstaliśmy do pracy,
I spać pójdziemy o wieczornej zorzy;
Ale w grobowcach my jeszcze żołdacy
I hufiec Boży.
Bo kto zaufał Chrystusowi Panu,
I szedł na święte kraju werbowanie;
Ten, de profundis, z ciemnego kurhanu,
Na trąbę wstanie.
Bóg jest ucieczką i obroną naszą!
Póki On z nami, całe piekła pękną!
Ani ogniste smoki nie ustraszą,
Ani ulękną.
Nie złamie nas głód, ni żaden frasunek,
Ani shołdują żadne świata hołdy:
Bo na Chrystusa my poszli werbunek,
Na jego żołdy.